Nawrócenie w drodze do Damaszku (wersja druga) |
Nawrócenie w drodze do Damaszku – to obraz namalowany przez włoskiego artystę barokowego Michelangelo Merisi da Caravaggia. Prześladujący chrześcijan Szaweł z Tarsu zmierzał właśnie do Damaszku. Po drodze olśniła go nagle światłość z nieba. A gdy upadł na ziemię, usłyszał głos, który mówił: Szawle, Szawle, dlaczego Mnie prześladujesz? (Dz 9, 1–6). Nawrócenie św. Pawła według Caravaggia jakby dokonało się pośród mroku nocy. Wszystko dlatego, że artysta chciał uzyskać wrażenie kontrastu między spływającym z nieba światłem a mrocznym tłem. Zrezygnował bowiem z obowiązującej w jego czasach maniery malowania Boga i aniołów. Obecność Boga jest w dziele Caravaggia pokazana właśnie jako niezwykłe światło ogarniające postać leżącego na ziemi młodzieńca. Artysta skontrastował nie tylko nadnaturalne światło ze zwykłą ciemnością nocy. Pogrążonemu w ekstazie, wznoszącemu ręce ku niebu Pawłowi przeciwstawił bardzo realistyczne wizerunki służącego i konia. Współcześni skrytykowali Caravaggia, oburzając się, że widz patrzy nie na twarz świętego, lecz na potężny zad koński, również częściowo skąpany w Boskim świetle. Zleceniodawca z rzymskiej bazyliki Santa Maria del Popolo miał pytać artystę:
"– Czemu umieściłeś konia na środku a św. Pawła na ziemi? – Bo tak!– Czy koń jest Bogiem?
– Nie, ale stoi w bożym świetle!"
W jednym z rzymskich muzeów zachowała się wcześniejsza wersja dzieła, zupełnie odmienna.Jezus w towarzystwie aniołów nachyla się nad Pawłem, który znajduje się na pierwszym planie. Służący i koń stoją dalej, pogrążeni w mroku. Wszystko tradycyjne, zgodne z gustami ówczesnych odbiorców.
Caravaggio nie był konformistą i zrezygnował z osiągnięcia łatwego efektu. Uznał, że istotą jego dzieła jest ukazanie nawrócenia jako wewnętrznego przeżycia. Stąd tak wielki nacisk na wyeksponowanie zwyczajnego otoczenia, kontrastującego z tym, co duchowe. Na początku nie widzi się nic. Żeby cokolwiek zobaczyć, trzeba przyzwyczaić wzrok do ciemności.
Zdecydowanie wolę ten drugi obraz. Jest bardziej naturalny, choć światło, jak w pierwszym, sceniczne. Jednak nie ma już w nim sztuczności póz i gestów oraz przeładowania elementami obecnego w pierwszym obrazie.
OdpowiedzUsuńfakt, bardziej akcja uporządkowana i brak przeładowania, zasadniczo też jesteśmy bardziej do tego obrazu przyzwyczajeni (przynajmniej ja).
OdpowiedzUsuńNa Twoich blogach apostolskich panuje jakiś inny czas...
OdpowiedzUsuńinna strefa czasowa, haha. Możesz tu się cofnąć w czasie
OdpowiedzUsuń